-Bo...no dobra...ale nie bądź zły...
-Mam się bać?
-Nie...Chodzi mi o to że nie byłam ....
-Wiedziałem że coś jest nie tak.Nie byłaś u Jae tylko w ....?
-Daj mi skończyć proszę.Nie byłam u Jae z tego powodu o którym wcześniej ci mówiłam...
-Czyli u niego byłaś?
-Tak.Byłam bo miałam rano mdłości ucieszyłam się bo myślałam że może jestem w ciąży ale u Jae dowiedziałam się że to tylko sierść zająca...
-Andromedo,nie mam do ciebie wyrzutów,ale mieliśmy być ze sobą szczerzy...
-Tak Seth...ale zrozum że zanim coś ci powiem wolę się upewnić czy to prawda...Ale...czy to znaczy że chcesz mieć szczeniaki?
-Tak...
-Ale jesteś na to gotowy?
-Tak....
-Seth...mówił ci już ktoś że jesteś kochany?
-Ty mi to codziennie mówisz...
-Hhehe...Cicho...patrz...-powiedziałam bo zauważyłam zająca.Byłam w siódmym niebie,nigdy nie byłam taka szczęśliwa.
~Tydzień później~
-Witaj Joe...
-Hej Andromedo...co?Znowu zając?
-No,mam nadzieję że nie...
-No...ci powiem że tym razem ty masz rację...
-Co?To znaczy...?
-Musisz coś powiedzieć Sethowi przyszła mamo...
-Co?!Tak!Nareszcie udało się!...Y....znaczy...ja już pójdę...-powiedziałam
Kiedy poszłam do jaskini Setha tam nie było.
Wyjrzałam za jaskinię.Mój partner odpoczywał.
-Seth!
-Andromeda!Gdzie byłaś?
-U Jae....będziesz ojcem!
-Co?
-Spodziewamy się szczeniąt?
-Ile?
-Skąd ja to mam wiedzieć?Cieszysz się?
<Seth?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz