Biegłem przez las.Musiałem uciekać przed wrogą watahą,która zabiła moją rodzinę.Nagle wpadłem na jakiegoś wilka.
- Au!Uważaj jak biegniesz!
- Wybacz,nie chciałem.Szukam watahy,jest tutaj jakaś?
- Właściwie to tak - powiedział basior. - Mogę cię zaprowadzić do alfy.
- Ok.
Po drodze rozmawialiśmy.
- Jestem Aron.
- A ja Diego.
- Gdzie tak pędziłeś?
- Uciekałem przed inną watahą.Ona zabiła całą moją rodzinę.Chyba całą.Mam nadzieję,że chociaż moje rodzeństwo przeżyło.
Przeszliśmy koło polany,na której leżała Andromeda.
- Jak dobrze,że cię widzę.To jest Diego,chciał dołączyć do watahy.
- Nie ma problemu,z chęcią witamy każdego nowego członka.Aron pokaż mu tereny,a potem...
- Ale ja nie mogę.Miałem iść z Lejlą na spacer.
- No dobra,to idź do niej.Diego,chodź ze mną,zaraz ci kogoś znajdziemy.Właściwie to Grey jest przewodnikiem,on cię oprowadzi.
Nigdzie nie mogliśmy go znaleźć.W końcu zobaczyliśmy go koło wodospadu.
- Grey,jesteś przewodnikiem,oprowadź Diego po terenach.
<Grey?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz