Rozejrzałam kto mógłby nas oprowadzić.Wszyscy jednak sobie gdzieś poszli,tylko koło nas była Lejla.
- Lejla,może ty nas oprowadzisz?
- No ok.
Lejla pokazała nam cały teren watahy.Ogólnie fajnie tam było,milej niż w poprzedniej watasze.Pod wieczór poszliśmy jeszcze na plażę.Oglądaliśmy tam zachód słońca.Był piękny.Potem Lejla poszła do swojej jaskini.Ja i West zaczęliśmy biegać po lesie.Było ciemno,właściwie już po północy.Nagle usłyszeliśmy tupot wielu kopyt.Myśleliśmy,że to stado saren,ale to były centaury.Widzieliśmy je parę razy jak atakowały naszą poprzednią watahę.Zauważyły nas i zaczęły nas ścigać.Byliśmy szybsi i dobiegliśmy do jaskini Andromedy.Usłyszała nas i się obudziła.
- Co się stało? - zapytała zaspana.
- Biegnie tu stado centaurów! - wykrzyknęłam.
- Co?!
<Andromeda?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz