Dotarliśmy na plażę.Słońce chyliło się ku zachodowi i dawało piękne pomarańczowe światło.Z uciechą wdychałam wodne i czyste powietrze.Mimo śniegu pod łapami chciałam wskoczyć w fale i popływać.
-To piękne miejsce...-powiedział Seth
-Tak...Uwielbiam tu przebywać...nie mówiąc o mojej siostrze...-spojrzałam na Setha.Był to spokojny i opanowany wilk.Poczułam że na prawdę go lubię.
-Tak...plaża to idealne miejsce aby komuś wyznać...-Seth przerwał jakby mówił do siebie w myślach aby ugryzł się w język - że ta wataha na prawdę jest fajna...
-Tak?-zaśmiałam się.
-Co?
-To chciałeś powiedzieć?
-Ta...k.Pewnie miło tak posiedzieć w samotności?-zmienił temat,a ja postanowiłam go już nie męczyć
-Tak...Taki spokój i cisza...-spojrzałam ponownie na Setha-Seth....chcesz mi coś powiedzieć?
<Seth?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz