(opowiada Saphira)
Szykowałam się z bratem do odejścia z watahy.Tutaj źle się czuliśmy i chcieliśmy znaleźć inną.Pożegnałam się z mamą i poszłam do wyjścia z jaskini.Na zewnątrz zauważyłam Westa,który rozmawiał z ładną waderą,córką alf Stellą.
- Będę za tobą tęskniła - mówiła z czułością w głosie.
- Ja za tobą też - powiedział West.
Na pożegnanie pocałował ją namiętnie,a potem podbiegł do mnie i poszliśmy przed siebie.
- Wiesz,że jakbyś został,to miałbyś duże szanse bycia samcem alfa - powiedziałam do niego.
- Mnie nie pociąga taka kariera.
Po chwili milczenia zapytałam :
- Powiedz,którą twoją dziewczyną była Stella?
- To była ...yy...wiesz,ja już przestałem liczyć.Ale pamiętam ostatnio jak byłem z Rose,Klio,Florą,Amiką...
- Nie chcę wysłuchiwać o twoich byłych dziewczynach ok?
- No dobra...a pamiętasz Bellę,siostrę Stelli?
- Ooo!Ta to była dopiero tępa!
- Ale przyznaj,że nie brzydka.
- No...ładna była.
- Mam nadzieję,że w tej nowej watasze będzie dużo ładnych wader...
- Nawet nie zaczynaj.
Po długiej drodze dotarliśmy na tereny innej watahy.W lesie zauważyłam białą waderę.
- To ja się pójdę zapytać - szepnął mi na ucho West.
Podszedł do wilczycy i powiedział :
- Hej szukamy watahy.Należysz może do jakiejś?
<Lejla?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz