-Nie...wybacz ale nawet jakbyśmy gdzieś poszli to na naszych terenach nie ma zbyt wielu ciekawych miejsc.
-To co...Chodźmy gdzieś poza teren watahy...
-Ok...swoim żartobliwym zachowaniem przypominasz mi pewnego basiora z naszej watahy...
-Ale ja nie żartuje...teraz...
-Nigdzie nie idę...
-Boisz się?Jeśli tak to trudno...pójdziemy jak się przestaniesz bać...
-Przestań...nie boję się...ale pomyślałam o czymś...
-Wiesz co...zdradzę ci pewien sekret...
-No...
-Spójrz mi w oczy...
Popatrzyłam w oczy basiora.Były szaro niebieskie i tak łatwo było z nich wszystko wyczytać.
-Hm...w zasadzie nigdy nie umiałem określić koloru moich oczu...i sądziłam że właśnie trudno się z nich wyczytuje emocje...
-Ale...
-Moja moc.Ty potrafisz czytać w myślach i ja też ale tylko przez kontakt wzrokowy...-kiedy basior to powiedział momentalnie spuściłam wzrok
-Czyżbyś lękała się swoich myśli?
-Nie...nie chcę ich ujawniać przed...innymi.
-Lejlo...tamtego wieczoru...głupio wyszło...
-Czemu jesteś taki wybuchowy?
-Nie jestem ale w tedy mnie poniosło...nie wiem co mi było...Jestem taki rozdrażniony kiedy coś lub ktoś odwróci moją uwagę od świata...
-Co tym razem odwróciło twoją uwagę?
-Wiesz...tak sobie pomyślałem przed chwilą...może pójdziemy na plażę?Popływać?
-Jutro ma się ocieplić,przełóżmy to...nie cierpię zimna...
-Czy brałaś kiedyś udział w przed wiosennym łowieniu łososi?
-A jak myślisz?
-To czy ty w ogóle jadłaś kiedyś łososia?
-Tak....ale mi trudniej je łapać...bo czasem w lato udaje się złapać jednego...góra dwa....
Grey zrobił na mnie zdziwione oczy i nasze spojrzenia znów się spotkały .Grey wpatrywał się w moje oczy a ja w jego.Z tym że ja próbowałam odgadnąć jaką nazwę nosi barwa jego oczy...on prawdo podobnie odczytywał moje myśli.
-Grey...a jeśli spotkasz niewidomego wilka czy też jesteś w stanie odczytać jego myśli?
-Nie wiem...nie spotkałem się z takim przypadkiem...
Spuściłam wzrok.Teraz mogłam do woli się zamyślić...Odwróciłam się do basiora.Grey szybko spuścił wzrok tak że uderzył się głową w wystającą skałę.Zachichotałam.Z jaskini wyszedł Seth a za nim Andromeda.
-Twoja siostra oczekuje potomstwa?-zapytał samiec patrząc na brzuch mojej siostry
-Tak...Poród za dwa dni...nie mogę się doczekać...będę ciocią...Kocham szczenięta.
-Tak?-basior zrobił skrzywioną minę
-Ty nie?Przecież gdyby na świecie nie było szczeniąt potem nie było by dorosłych wilków....które z kolei też dadzą szczenięta...a potem one dorosną....trochę to poplątane...ale wiesz o co mi chodzi...tak?
-E....chyba...
-Nie żartuj już sobie....No...ale nie rozumiem jak można żywić niechęć do szczeniąt...
-Możemy zmienić temat?
-Tak.Ale pytanie....na jaki?
<Grey?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz