- Ja poszukam w tym lesie, a ty idź nad źródło - rzekłam. Szukaliśmy watahy. Oczywiście na moje życzenie. Devill Wolf nigdy by nie dołączył. Podążyłam w stronę iglastego lasu. Wiele zapachów, żaden wilczy. Owszem, łosie, przebiegłe rysie, lecz żaden zapach przyjazny, wilczy.
W oddali usłyszałam świergotanie dzięcioła. Gdzieś niedaleko przebiegła smukła łasica. Tu musi być wataha, bo jest zwierzyna. Zręcznie wyminęłam nieduży wykrot i puściłam się biegiem. Nic. Nagle wiatr zmienił swój kierunek. Doszła mnie upragniona woń. Była jednak nikła... Przyśpieszyłam jeszcze bardziej by jej nie stracić. Stawała się coraz wyraźniejsza w miarę jak się zbliżałam. Trop! Zahamowałam gwałtownie. Na gliniastej ziemi widniały wyraźne odciski łap, zapewne sprzed kilku dni. Podążyłam tropem. Poczułam wiele odrębnych wilczych zapachów. Wataha! Chwilami myślałam, że zgubię ślad, gdyż wilk, który go zostawił lubił chodzić po suchej, twardej ziemi. A może chciał się ukryć? Na razie mnie to nie obchodziło. Ważna była jedna rzecz. W końcu znalazłam stado! Natychmiast przesłałam tę wiadomość Devillowi moim sposobem. Telepatycznie. Przepłynęłam wpław jeszcze jeden strumień i dotarłam do ogromnej łąki. W wysokiej trawie, tuż obok króliczej nory leżał wilk czając się. Polował. Podeszłam jak najciszej. Z natury wiedziałam, że nikt nie lubi, gdy ktoś przerywa mu polowanie. Tym jednak razem nie mogłam się powstrzymać.
- Należysz do jakiejś watahy? - spytałam.
- Dlaczego pytasz? - wilk błyskawicznie zwrócił się w moją stronę. Nie wydawał się zaskoczony.
- Chcę dołączyć.
- Ostatnio do stada próbuje się dostać wiele szpiegów.
- Zapewniam, nie mam nic do ukrycia - rzekłam głosem, który niepotrzebnie był ironiczny. - Gdzie do Alfy?
- W tę stronę - wskazał kierunek.
- Dzięki.
Ruszyłam we wskazanym kierunku. Odwróciłam się. Wilk wciąż mi się przypatrywał. Trzepnęłam nerwowo ogonem i przyśpieszyłam.
Alfie oznajmiłam, że dołączy tu jeszcze jeden wilk. Obyło się bez komplikacji. Alfa bardzo się ucieszyła na wieść, że ktoś dołącza. I w ten sposób dotarłam. Prosty, bez specjalnych przeszkód.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz